O głuchych zawsze decydowali słyszący, najczęściej nie rozumiejąc tych, o których decydują. Do 1992 r. obowiązywał zakaz używania języka migowego w szkołach. Dominowała metoda oralna – próba nauczenia głuchych polskiego w mowie i piśmie. Myślano: „jeśli będą do siebie migać, nie będzie im się chciało uczyć mówić”. W efekcie zniechęcano głuchych do edukacji. Niesłyszącym uczenie się języka polskiego sprawia niezawinioną trudność – język to dźwięk, nawet w myślach „słyszymy słowa”. Tymczasem głusi nie mają doświadczenia dźwięku. Pismo to ciąg abstrakcyjnych obrazków. Uczą się ich na pamięć. Dlatego jeśli piszą, to często jak obcokrajowcy: z drobnymi błędami, bez interpunkcji, w innej gramatyce.
Pełny artykuł poniżej:
[instashow cache_media_time=”3800″ speed=”300″]